Wstałam rano i przypomniałam sobie o paście z makreli, jaką robiła moja mam na śniadanie. A że miałam w lodówce kupioną wędzoną rybkę postanowiłam przywołać na pamięć smak tej pysznej pasty.
- obrane kawałki makreli wędzonej
- cebula pokrojona w kostkę
- posiekana natka pietruszki
- musztarda, majonez
Połączyć i ułożyć na chlebku:) To wszystko, oczywiście proporcje ciężko podać, gdyż robiłam wg mojego smaku...
Jeden ze smaków mojego dzieciństwa. Nie jadłam takiej pasty całe wieki i najzupełniej w świecie zapomniałam o jej istnieniu. Dzięki za ten wpis !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ Pati
Bardzo lubię taką pastę, albo paprykarz z wędzonej makreli:)
OdpowiedzUsuńPychotka
Na pewno wypróbuję, prosta, szybka :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam taką pastę!
OdpowiedzUsuńPół życia byłem wierny makreli, ale teraz sprzedałem ją w zamian za trewala. Co do reszty składników w paście - pychotka :-)
OdpowiedzUsuńOj trewal... mmm :) U mnie też makrela spadła na drugie miejsce.
UsuńMi smakuje z dodanym jajem na twardo. :)
OdpowiedzUsuń