wtorek, 11 czerwca 2013

Decoupage - moje początki

Czasem odzywa się we mnie twórczy duch, a czasem chęć poznawania nowych rzeczy. Tak było z decoupage, którego efekty mi się podobały ale zawsze myślałam, że jest to poza zasięgiem moich niezdarnych rąk. Ale poczytałam, zgromadziłam niezbędny sprzęt i spróbowałam. To bardzo wciąga:) Okazało się,że jest to bardzo proste i każdy może się tego nauczyć. Jest to jednak dość czasochłonne zajęcie, gdyż po każdym etapie trzeba poczekać, aż wyschnie. Ale to jedyny dyskomfort. Swoje przedmioty malowałam i lakierowałam w krótkich wolnych chwilach a potem zostawiałam a one sobie schły:)
Pierwsze moje efekty nie są idealne bo np wyczuwa się różnicę między naklejoną serwetką a resztą powierzchni, poza tym przedmioty nie wyszły całkiem gładkie. Ale wiem już że będę musiała wspomóc się bardzo drobnoziarnistym papierem ściernym. Gdyby ktoś z Was miał doświadczenie w tej kwestii lub rady, to chętnie przeczytam w komentarzach i się douczę.



Postanowiłam, że na początek ozdabiać będę to co mam w domu i tym co mam. Co było mi potrzebne?
  • przedmioty do ozdabiania - butelki, deski drewniane, konewka i tacka plastikowa, itp. Najłatwiej pracuje się na drewnianych powierzchniach, więc od nich warto zacząć.
  • biała farba akrylowa
  • serwetki
  • klej - użyłam zwykłego do tapet, który został nam po remoncie
  • lakier półmat
  • narzędzia: pędzelki, wałek do malowania, gąbka do usuwania nadmiaru kleju
A wygląda to tak: 
  • malujemy powierzchnię przedmiotu białą farbą akrylową (lub inną) - ilość warstw zależy od potrzeb, może potrzeba będzie pomalować innym kolorem zbliżonym do koloru serwetki; malować jest dobrze wałeczkiem lub nawet gąbką, nie powstają wtedy ślady jak przy pędzlu - musi dobrze wyschnąć
  • wycinamy (można wyrywać by było naturalniej) interesujący fragment z serwetki, rozwarstwiamy by pozostała tylko pojedyncza wierzchnia warstwa, smarujemy powierzchnię klejem i przyklejamy a nadmiar kleju zbieramy gąbką lub ściereczką, ostrożnie by nie uszkodzić wzoru - czekamy aż dobrze wyschnie
  • można wykonać dodatkowe zdobienia, np kanty przetrzeć papierem ściernym lub pomalować ciemniejszą farbą (dotykając gąbką) by nadać im postarzały wygląd - nie miałam farby wić użyłam lakierów do paznokci:)
  • polakierować, ilość warstw zależy od potrzeby ale w moim przypadku było to 3-5 warstw.  Po każdym malowaniu trzeba poczekać aż wszystko wyschnie.

Pozostaje cieszyć się efektami :)

Plastikowa konewka i stare narzędzia ogrodnicze
Deseczki drewniane i plastikowa tacka
Ozdobna zawieszka z łopatki kuchennej


Wazon z butelki po winie

A że zostało jeszcze białej farby stary kosz na narzędzia zmienił się w podręczny kosz na poduszki i kocyki.
A to nasza galeria z wspomnieniami z naszych podróży

11 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba lawendowa konewka! Ja nic nie doradzę, bo się na tym nie znam, ale fajnie, że tworzysz (i to z radością).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Konewka też podoba mi się najbardziej:)

      Usuń
  2. pięknie Ci to wyszło !;) masz talent !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) choć na żywo bardziej widać niedoskonałości to cieszę się,że się podoba!

      Usuń
  3. Cudeńka! Podobają mi się wszystkie bez wyjątku :)

    pozdrawiam

    Malwinna

    OdpowiedzUsuń
  4. Super:) bardzo mi się podoba gratuluje:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ta ściana jest świetnym pomysłem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się,że Ci się podoba:) A decoupage może spróbujesz? Polecam, fajny sposób na relaks a mniej kaloryczne niż pieczenie:)

      Usuń
    2. muszę spróbować, zawsze mi się to podobało:) może przy okazji wystroju nowej kuchni za kilka miesięcy:)

      Usuń
  6. Fajna spraw niestety dobę mam za krótką i na decu już mi czasu brakuje

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne! !! Ja nie mam ręki do takich rzeczy!

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że tu zaglądasz:)