Przywiezione niedawno z Amsterdamu. Te ciasteczka to dwa wafle przełożone karmelowym kremem, który pod wpływem ciepła napoju z kubka mięknie i nabiera wspaniałego aromatu. Mam wrażenie, że te kupione w Polsce nie topią się tak ładnie jak holenderskie, choć może to tylko sugestia? W oryginale do herbaty, ale na kubku z kawą też świetnie się sprawdzają. Miłe wspomnienie:)
Uwielbiam te ciasteczka! Po pobycie w Holandii miałam ich niezły zapas, teraz niestety się skończyły :( Chyba trzeba będzie poszukać przepisu na zrobienie takich pyszności w domu!
OdpowiedzUsuńUwielbiam je i ubóstwiam!
OdpowiedzUsuńTak, prawdziwe Stroopwafels są wspaniałe i nijak się mają do polskich namiastek... Ale można skorzystać z tego źródła: http://stroopwafels.pl/
OdpowiedzUsuńJadłam takie kupione w Polsce, nie wiem jak smakują te holenderskie, ale mnie smakowały zarówno "na ciełpo" jak i "na zimno":)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te ciasteczka! Ja kupiłam ich zapas w Belgii ale pochłonęłam je niesamowicie szybko :D
OdpowiedzUsuńAle w Polsce też już można je dostać, w każdym supermarkecie :) Nie umywają się do holenderskich ale zawsze coś :)
W Danii też takie mają. Uwielbiam je, ale mój zapas skończył mi się baaaaardzo dawno, więc z sentymentem patrzę na te zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te karmelowe wafle. Czasem kupuję je sobie w Rossmanie, są bardzo smaczne
OdpowiedzUsuńja dostalam taka paczuszke od kolezanki z Holandii i byly o niebo lepsze niz te kupione w Polsce :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam te wafelki, ale niestety też ich dawno nie jadłam :( Kiedy mieszkałam w Niemczech, to bardzo często bywałam w Holandii na zakupach i miałam raj, bo kupowałam rzeczy niedostępne u nas lub takie, które po prostu tam smakują o niebo lepiej...Do tej pory tak mam i często z podróży przywoże masę rzeczy, z Niemiec np. cukry waniliowe (a nie WANILINOWE) i ekstrakt z wanilii,(oczywiście chemię też,bo proszek tam a tu to WIELKA RÓŻNICA) a z Anglii esencje waniliową i dużo przypraw od hindusów.
OdpowiedzUsuńNo to ja robię podobnie, zawsze przywożę produkty, których u nas nie ma lub smakują inaczej:)
UsuńTo straszne, jak w moim przypadku się to zmieniło :) Zawsze pierwsze co, to przywoziłam buty z każdej podróży, a teraz chodze po marketach, straganach, soukach i wybieram przyprawy, kawy, herbaty i wszędzie jeszcze szukam ciecierzycy hehe TAKI BZIK! :) I nic na to nie poradzę hehe. Pozdrawiam i miłego dnia!
UsuńMoje ulubione, niestety we Wloszech nieosiagalne.:(
OdpowiedzUsuńSuper sprawa!!! Czasami znikają zanim się kawę zrobi:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście te polskie słabo się topią :) Ale też są dobre. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW Szkocji dostępne w większości sklepów.
OdpowiedzUsuń