poniedziałek, 7 maja 2012

Holenderskie ciastka

           Przywiezione niedawno z Amsterdamu. Te ciasteczka to dwa wafle przełożone karmelowym kremem, który pod wpływem ciepła napoju z kubka mięknie i nabiera wspaniałego aromatu. Mam wrażenie, że te kupione w Polsce nie topią się tak ładnie jak holenderskie, choć może to tylko sugestia? W oryginale do herbaty, ale na kubku z kawą też świetnie się sprawdzają. Miłe wspomnienie:)


15 komentarzy:

  1. Uwielbiam te ciasteczka! Po pobycie w Holandii miałam ich niezły zapas, teraz niestety się skończyły :( Chyba trzeba będzie poszukać przepisu na zrobienie takich pyszności w domu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam je i ubóstwiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, prawdziwe Stroopwafels są wspaniałe i nijak się mają do polskich namiastek... Ale można skorzystać z tego źródła: http://stroopwafels.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jadłam takie kupione w Polsce, nie wiem jak smakują te holenderskie, ale mnie smakowały zarówno "na ciełpo" jak i "na zimno":)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam te ciasteczka! Ja kupiłam ich zapas w Belgii ale pochłonęłam je niesamowicie szybko :D
    Ale w Polsce też już można je dostać, w każdym supermarkecie :) Nie umywają się do holenderskich ale zawsze coś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W Danii też takie mają. Uwielbiam je, ale mój zapas skończył mi się baaaaardzo dawno, więc z sentymentem patrzę na te zdjęcia :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam te karmelowe wafle. Czasem kupuję je sobie w Rossmanie, są bardzo smaczne

    OdpowiedzUsuń
  8. ja dostalam taka paczuszke od kolezanki z Holandii i byly o niebo lepsze niz te kupione w Polsce :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam te wafelki, ale niestety też ich dawno nie jadłam :( Kiedy mieszkałam w Niemczech, to bardzo często bywałam w Holandii na zakupach i miałam raj, bo kupowałam rzeczy niedostępne u nas lub takie, które po prostu tam smakują o niebo lepiej...Do tej pory tak mam i często z podróży przywoże masę rzeczy, z Niemiec np. cukry waniliowe (a nie WANILINOWE) i ekstrakt z wanilii,(oczywiście chemię też,bo proszek tam a tu to WIELKA RÓŻNICA) a z Anglii esencje waniliową i dużo przypraw od hindusów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ja robię podobnie, zawsze przywożę produkty, których u nas nie ma lub smakują inaczej:)

      Usuń
    2. To straszne, jak w moim przypadku się to zmieniło :) Zawsze pierwsze co, to przywoziłam buty z każdej podróży, a teraz chodze po marketach, straganach, soukach i wybieram przyprawy, kawy, herbaty i wszędzie jeszcze szukam ciecierzycy hehe TAKI BZIK! :) I nic na to nie poradzę hehe. Pozdrawiam i miłego dnia!

      Usuń
  10. Moje ulubione, niestety we Wloszech nieosiagalne.:(

    OdpowiedzUsuń
  11. Super sprawa!!! Czasami znikają zanim się kawę zrobi:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Rzeczywiście te polskie słabo się topią :) Ale też są dobre. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. W Szkocji dostępne w większości sklepów.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że tu zaglądasz:)