Wiele można przeczytać o wspaniałych
walorach zdrowotnych i smakowych kiełków. Coraz łatwiej można je dostać w
sklepach. Jednak dla mnie najlepszym sposobem na ich pozyskanie jest
domowa hodowla. Próbowałam sadzić w słoiku na gazie, jednak zdecydowanie
łatwiej wykorzystać do tego specjalny pojemnik. Ten dostałam od mamy, a
ona kupiła go w sklepie zielarskim. Torebeczki z nasionkami też
najlepiej kupić w sklepie zielarski, ze zdrową żywnością lub na dziale
ogrodniczym w marketach.
Zaczynamy od umycia pojemników. Na każdym poziomie wysypujemy trochę
nasionek, tak by jak zaczną się rozwijać miały wystarczająco miejsca.
Teraz pozostaje poskładać naczynie i podlewać dwa razy dziennie. Rano i
wieczorem. Woda jaka spłynie powinna być wylana od razu. Podobno dobrze
służy kwiatkom gdy się nią podlewa.
1. Pierwszy dzień:
2. Po dwóch dniach ładnie widać już kiełki:
3. Po kolejnych jednym-dwóch już można zbierać. Oto wynik:
A po zbiorach myjemy pojemnik i siejemy następne.
Kiełki można przechowywać kilka dni w lodówce w czystym pojemniku.
Wcześniej najlepiej je osuszyć. Czasem wystarczy chwila na sitku, innym
razem przyda się pomoc papierowego ręcznika.
zbieram się do kupienia tej kiełkownicy, ale zawsze się pieniądze na coś innego rozchodzą. Ostatnio... na repetytorium z historii...
OdpowiedzUsuńU mnie było podobnie, ale kiedy już ją dostałam to przekonałam się, że jest z nią po prostu łatwiej się za tą hodowlę zabrać:)
OdpowiedzUsuńMamy taka sama kiełkownicę, zawsze wychodza pyszne kiełki
OdpowiedzUsuńKiełkownica jest dobrym pomysłem. Ja posiadam nieco inny model (http://terapiasokami.pl/pl/p/Kielkownica-sloikowa.-System-2-sloiki/68), też bardzo łatwy w obsłudze :)
OdpowiedzUsuńale, że woda spod kiełek dobra na kwiatki, nie wiedziałam :)