Takie małe oszustwo przez ten gotowy krem, ale gonił mnie czas a w lodówce świeciło pustkami. Nie lubię używać gotowców, ale czasem tak jest po prostu szybciej. Dzień wcześniej upiekłam spód do tarty z innym zamysłem, ale z różnych względów nie udało się planu zrealizować. Przede wszystkim okazało się, że czas uciekł zbyt szybko i niewiele go pozostało na przygotowanie deseru na wynos. I tak w ostatniej chwili powstała ta tarta. Smaczniutka:)
Spód ciasta można przygotować dzień wcześniej, wtedy przygotowanie całego deseru to zaledwie chwilka.
Składniki na spód:
- 200g mąki
- 100g masła
- 1 jajko
- 2-3 łyżki cukru pudru
Z podanych składników na spód zagnieść ciast. Odstawić do zamrażarki na
10min. Po tym czasie rozwałkować ciasto i przełożyć do formy. Przykryć
papierem do pieczenia, dociążyć (u mnie ciężarkiem jest sucha czerwona
fasola). Piec w temp. 180st. C około 20min. Po tym czasie zdjąć
obciążenie i dopiec jeszcze 10min.
Składniki do dekoracji:
- 1/2 opakowania kremu do tortów Gellwe - tu waniliowy, ale lepszy byłby ajerkoniakowy
- 150ml mleka
- 50g masła
- owoce
Przygotować krem zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Nałożyć na ostudzony kruchy spód i dowolnie udekorować. U mnie były to nektarynki i borówki.
Smacznego:)
ale smakowicie się prezentuje:) zjadłabym:)
OdpowiedzUsuńwłaśnie przymierzam się do tarty :) wygląda niesamowicie!
OdpowiedzUsuńczy gotowy tort czy nie, tarta wyszła pierwsza klasa!:) smakowita
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie. Też w podobnych sytuacjach korzystam z gotowców ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ Pati
Uwielbiam tarty i chętnie bym Twojej spróbowała, chociaż faktycznie też nie lubię korzystać z gotowców ;)
OdpowiedzUsuńTarta wygląda cudnie:)
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie i przepysznie :)
OdpowiedzUsuńwygląda wspaniale:) dużo owoców, mniam:D
OdpowiedzUsuń